Ojciec
Co sądzicie o Mesjaszu?
Czyim jest synem?
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też
nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten,
komu Syn zechce objawić. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On
Mnie posłał.
A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną:
nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się
Jemu podoba. Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz,
że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?
Ja i Ojciec jedno jesteśmy. Wszystko, co ma Ojciec,
jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie
i wam objawi. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat;
znowu opuszczam świat i idę do Ojca.
Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie,
gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co
On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje
Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła
ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec
wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia
tych, których chce.
Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również
dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał
Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem
Człowieczym.
Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię?
Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który
Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata
to, co usłyszałem od Niego.
Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie,
że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale
że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył.
Dobry pasterz
Nie
bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się
Ojcu waszemu dać wam królestwo.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje
Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie
moje oddaję za owce. Moje owce słuchają mego głosu,
a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie
wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej
ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od
wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego
Ojca. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni.
I te muszę przyprowadzić i będą słuchać
głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem
owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego
głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A
kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują
za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym
nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie
znają głosu obcych.
Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie
swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego
owce nie są własnością, widząc nadchodzącego
wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza.
Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli
przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały
ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze
Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę.
Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się
inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem.
Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść,
zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby (owce)
miały życie i miały je w obfitości.
Pokarm dla duszy
Napisane
jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym
słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie
będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć
nie będzie. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę
na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje:
kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który
zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb,
będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje
ciało za życie świata.
Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale
o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego
to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec.
Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero
Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym
jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu.
Gdybyś znała dar Boży i (wiedziała),
kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś
Go wówczas, a dałby ci wody żywej. Każdy, kto pije
tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś
będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie
pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie
się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu
wiecznemu.
Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie
– niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie
wody żywej popłyną z jego wnętrza.
CZĘŚĆ
DRUGA
NOWE KRÓLESTWO
Królestwo niebios
Jeśli się ktoś
nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego.
Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka,
który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie
spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między
pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i
wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast.
Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie,
czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd
więc wziął się na niej chwast? Odpowiedział
im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słudzy:
Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A on im odrzekł:
Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy.
Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie
żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie
go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego
spichlerza.
Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy.
Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa,
chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który
posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata,
a żeńcami są aniołowie.
Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu,
tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle
aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia
i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i
wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie
zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą
jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj
słucha!
Każde królestwo, wewnętrznie skłócone,
pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony,
nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam
z sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi
jego królestwo? I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe
duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą
waszymi sędziami. Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego
wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo
Boże.
Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie
ten kamień, który odrzucili budujący, stał się
głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem
w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie
wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce.
Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa,
których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone.
Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu,
nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego.
Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą
przed wami do królestwa niebieskiego.
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie
do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego
Ojca, który jest w niebie.
Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc
na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać:
Panie, otwórz nam! Lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście.
Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy
i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz
On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie
ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!
Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy
mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów
mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą
Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem.
Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego,
innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli
i słuchając nie rozumieli.
Podobnie też (jest) jak z pewnym człowiekiem,
który mając się udać w podróż, przywołał
swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu
dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu
według jego zdolności, i odjechał.
Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów,
poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak
samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie
dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i
rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych
sług i zaczął rozliczać się z nimi.
Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć
talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie,
przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć
talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo
dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma
cię postawię: wejdź do radości twego pana!
Przyszedł również i ten, który otrzymał
dwa talenty, mówiąc: Panie, przekazałeś mi dwa talenty,
oto drugie dwa talenty zyskałem.
Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny!
Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię:
wejdź do radości twego pana!
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent,
i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek
twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś,
i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc
się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi.
Oto masz swoją własność!
Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny!
Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie
nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś
więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja
po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność.
Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć
talentów.
Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak
że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma,
zabiorą nawet to, co ma.
Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który
wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej
winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień
i posłał ich do winnicy.
Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył
innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich:
Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne,
dam wam.
Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny
szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł
około godziny jedenastej, spotkał innych stojących
i zapytał ich: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?
Odpowiedzieli mu: Bo nas nikt nie najął.
Rzekł im: Idźcie i wy do winnicy!
A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel
winnicy do swego rządcy: Zwołaj robotników i wypłać
im należność, począwszy od ostatnich aż do
pierwszych!
Przyszli najęci około jedenastej godziny i
otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli,
że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc:
Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś
ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty.
Na to odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie
czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się
ze mną? Weź, co twoje, i odejdź! Chcę też
i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno
uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz,
że ja jestem dobry?
Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego
pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną
perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał,
i kupił ją.
Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby
ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi,
czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie,
on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw
źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko
w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza
sierp, bo pora już na żniwo.
Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy,
które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest
ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest
większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że
ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się
na jego gałęziach.
Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który
pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary
mąki, aż się wszystko zakwasiło.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej
w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się
napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy,
dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie
przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą
złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony;
tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem
bez trzosa, bez torby i bez sandałów? Nie troszczcie się
więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć
się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. Kto z
was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę
dołożyć do wieku swego życia?
Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją
ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz
niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi
niż one?
Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A
przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie
na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie
są policzone.
A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie
się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą.
Nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany
jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś
jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa,
to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?
Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie:
Co będziemy jeść? Co będziemy pić? Czym będziemy
się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają.
Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego
potrzebujecie.
Starajcie się naprzód o królestwo (Boga) i o Jego
sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.